Kto nie lubi paczek?
Kto nie lubi w ogóle czegoś dostawać?
Nie znam takiej osoby, mam wątpliwości, iż w ogóle taka istnieje. Zgromadziłam tu wszystkie prezenty, paczki, paczuszki, nagrody, które niedawno do nas dotarły - w skrócie najnowsze psie rzeczy :)
1. Prezenty urodzinowe (post urodzinowy - click)
KONG - klasyka. Kto go w tych czasach nie ma. Harry preferuje mrożone specjałby, bo dłużej może się nimi delektować. Jest to zabawka, której na 10000% nie rozwali ani nie zniszczy.
Wodna Wubba przyda nam się przy wodnych aportach, wstyd się przyznać, ale jeszcze się nią nie bawiliśmy. Mam nadzieję, że jutro nie zapomnę zabrać jej nad morze :)
Już niewiele zostało. Zwykłe, suszone fileciki z kurczaka od Rocco.
kartka od najlepszej przyjaciółki :') mojej i chyba Harry'ego już też.
2. Nagroda za wygraną w konkursie u Dziny :)
Sznurowy szarpak z taką gumową częścią. Dzięki niej zabawka daleko leci, bo w końcu ma obciążenie. Duży plus za trwałość, bo sznur trochę przeżył, a jeszcze się nie rozwalił :)
Gumowa piszczałka, niektórzy nazywają ją chyba hantlem. Niestety piszcząca część za długo nie pożyła. Ale don't worry, tak się u nas bardzo często dzieje. Ale ma naprawdę śliczny kolor i uroczy wzorek :)
3. Gra logiczna od Royal Canin
Cóż mogę rzec.. Zabawka na pewno jest bardzo pomysłowa, jednak trzeba nauczyć psa poprawnego korzystania z niej. Na początku szło nam kiepsko, bo Harry nie miał ochoty na smaczka tylko na klocek :'). Teraz już się orientuje, że trzeba wyniuchać, a potem albo trącić nochalem, albo podnieść pyszczkiem.
4. Rzutka
Jakoś zupełnie nie planowałam zakupu rzutki. Jednak planował kto inny. Pewnego dnia tato podjechał po mnie pod szkołę, jak zwykle wsiadłam do auta, zapięłam pas, patrzę na tatę, który z wielkim bananem na twarzy mówi mi, że kupił Harry'emu prezent. Ja zaskoczona mówię, że Harry już miał urodziny. Mój tata stwierdził, że to dziwne, że jeszcze nie mamy rzutki, dlatego ją kupił :'). Oryginalna piłka zginęła w szczękach psa, tenisowe są niezastąpione.
5. Prezent urodzinowy od Martyny i Ali :)
Dziewczyny zrobiły mi ogromną niespodziankę. Jeszcze nikt nigdy, kogo poznałam gdzieś w zawiłych kątach internetu, nie wysłał mi paczki, a co dopiero mojemu psu :'). Dziękuję Wam bardzo, a raczej Harry dziękuje! Dziewczyny wysłały mi zdjęcia swoich psiaków składających życzenia: Morisa i Luny. Są to bardzo światowe psy, mające swoje blogi click i click. Do paczuszki dołączyły również własnoręcznie zrobiony szarpaczek i list do Harry'ego. Niestety szarpak gdzieś mi się zapodział... i nie mam fotki. Dałam plamę, wiem. Był granatowo-niebieski z polaru, teraz możecie sobie wyobrazić. :D
~*~
Tydzień temu kąpałam psa, bo wyglądał mniej więcej tak:
A dziś myłam psa, bo wyglądał tak:
Jak widzicie, historia lubi się powtarzać...
Maria&Harry
A tu taki zapalony fan Rolling Stones'ów :))