W sobotę, dokładnie o 11.00 rozpoczął się trzeci w historii koszalińskiego schroniska BIEG NA 6 ŁAP i drugi, w którym miałam okazję uczestniczyć, pierwszy Harry'ego i mojej rodziny. Ogólnie było to świetne przeżycie dla wszystkich wyżej wymienionych. Przybyło ponad 150 osób albo i więcej. To jest fenomen! My, czyli moi rodzice, brat i ja wzięliśmy trzy psy, więc każdy miał swojego, żadna para rąk nie mogła być przecież zmarnowana. Przeszliśmy jakieś 7 kilometrów, niestety w trakcie dwa razy wyłączyło mi się endomondo i nie policzyło się dokładnie. Jeżeli chodzi o zachowanie Harry'ego - grzecznością nie grzeszył, w sumie to ani trochę. Masakrycznie się wyrywał i ciągnął, niejeden schroniskowy pies lepiej się zachowywał. No cóż, przynajmniej na normalnych spacerach przyzwoicie się zachowuje. Podsumowując, to była świetna okazja dla wielu osób, które nie zwykły odwiedzać schronisko. Tamtego dnia zamieniło się w miejsce pełne radości i ciepła, prawie każdy pies opuścił boks i się porządnie wybiegał. Niejeden zwierzak przy okazji opuścił przytułek na zawsze. Z niecierpliwością czekam na kolejny bieg !!
Poniższe zdjęcie zrobił jakiś pracownik schroniska i wstawił na facebook'a
Ostatnie trzy zdjęcia zrobione zostały przez profesjonalnych fotografów, też znalazłam je na facebook'u ;)
Wiem, mam straszną minę :/
Ostatnio byliśmy też dwa razy nad morzem. Za pierwszym razem (12.10) przyjechaliśmy po południu i nie było za wiele słońca. Harry spotkał sobie dwóch psich znajomych i kąpał się w morzu (jak to zwykle bywa) i tarzał się w piasku, jednym słowem: głup odlot :D
Tydzień później znów pojechaliśmy na plażę, tym razem około 12. Mieliśmy nadzieję, że będzie mniej ludzi, jednak było tyle samo. Za to słońce mocniutko nam przyświecało i gdyby nie zimowo-jesienne ubrania ludzi, mogłoby być lato. Wbrew pozorom nad samym morzem było cieplej niż w mieście, nie było żadnego wiatru. Początek dnia był bardzo udany :)
Gdyby nie to zdjęcie, nie wiedziałabym, że mam latającego psa xD
Wiem, zdjęć jest dużo, ale razem samych znad morza było ponad 300 i musiałam skrupulatnie je selekcjonować.
Przedwczoraj moja mama wyszła z Harry'm na spacer, w trakcie spuściła go na łące. Psiur wykorzystał pierwszą lepszą okazję do wytarzania się, a potem przybiegł na zawołanie (nowość) do mamy cały ubabrany czymś lepkim i czarnym, do tego cuchnący zgnilizną. FUJ! Wolę nie wiedzieć, co to było. Potem oczywiście szorowaliśmy go w wannie jakieś 20 minut, żeby w końcu jakoś po psiemu pachniał ;)
W kolejnym poście powinno być jesienniej (i tak wszystko ode mnie zależy ;)). Muszę zrobić jakieś liściaste zdjęcia, bo niedługo wszystkie zbutwieją. Dziękuję za 43 obserwatorów, widzę, że przemawiam do sporego tłumu :)
Trzymajcie się!
Maria i Harry.
Szkoda że u nas nie organizuje się takich biegów, a przynajmniej o żadnym nie słyszałam :/. Moja Daisy też latem, kiedy mieszkaliśmy na wsi kochała się tarzać w różnych rzeczach. Zwykle kiedy idzie ze mną, to ją pilnuję, ale kiedy z moją mamą to często wraca właśnie taka śmierdząca. Zdjęcia piękne jak zwykle, i cudny nowy nagłówek!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Evily i Daisy
Nowy nagłówek bardzo mi się podoba :) A zdjęcia są prześliczne, a z nad morza normalnie ,,cudo"! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs i nie tylko! :)
merry-dogs.blogspot.com/
Super akcja, nasze schronisko też do niej dołączyło i jutro odbędzie się pierwsza edycja. Ja niestety nie mogę brać udziału bo mamy trening :).
OdpowiedzUsuńMoże warto byłoby kupić szelki dla Harry'ego? W takich miejscach i tak ciężko o naukę chodzenia na smyczy.
No właśnie podczas tego biegu stwierdziłam, że powinnam kupić, tylko nie wiem, czy juliusy (bo właśnie takie chciałabym) są na tyle regulowane, żeby pasowały, kiedy Harry jeszcze trochę podrośnie..
UsuńO, na zdjęciach widzę, że stosujecie linę treningową. W takim razie - jeżeli chcecie, żeby było to bezpieczne - powinniście szybko zaopatrzyć się w szelki i linę przypinać tylko do szelek. Kiedy pies biegnie, a ciągnąca się za nim taśma zaplącze się w coś i zatrzyma go, gwałtownie szarpiąc, psu może stać się krzywda, jeżeli lina przypięta jest do obroży. Musicie jednak pamiętać, że wygodne, dobrze zrobione szelki zachęcają psa do ciągnięcia i o nauce chodzenia na luźnej smyczy w szelkach możecie pomarzyć, dopóki pies nie opanuje tej umiejętności na obroży.
OdpowiedzUsuńW kwestii Juliusów - osobiście dla psów, które lubią taplać się w wodzie polecam pasowe IDC. Mam nadzieję, że nie obrazisz się za podrzucenie tu linka do mojej recenzji: http://trendzseterem.blogspot.com/2014/06/recenzja-uprzaz-pasowa-idc.html
No pewnie, że się nie obrażę :)
UsuńProfesjonalnie a zarazem ciekawe napisana recenzja, chyba ta uprząż byłaby najlepsza dla bagiennego potwora, jakim jest Harry ;)
Pozostaje mi tylko przekonać rodziców :D
Wow ! Gratuluję tych 7 kilometrów ;) śliczny masz nowy nagłówek ;* Oczywiście jak zawsze śliczne zdjęcie. Widać że się dobrze bawiliście ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cieplutko <3
http://w-odbiciu-lustrzanki-aparatu.blogspot.com/
Zazdroszczę wam mieć tak blisko morze, to musi być coś cudownego!
OdpowiedzUsuńH&F
Świetne są takie biegi! Są same zalety-psy wybiegane, szczęśliwe, aktywność dla ludzi, nowe znajomości itp :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Twojego autorstwa i innej osoby, która robiła wam zdjęcia. Harruś jaki czysty <3
Pozdrawiamy serdecznie ;)
http://majkowaa.blogspot.com/
Fajnie, że u Was robią takie akcje, u mnie nie było ich nigdy i nie będzie też.. Głupie moje schronisko. :C
OdpowiedzUsuńZdjęcia są super, Harry jest cudny *.*
Dużo widzę przeszłyście, ja przeszłam góra(w obie strony) chyba 8km, albo 6, to mało, jutro, myślę, że pójdziemy tak jak ostatnio, aczkolwiek nie wiem jeszcze, bo przy torach robią coś, i mam wątpliwości czy iść!
Pozdrawiamy!
Też chcę morze tak blisko!
OdpowiedzUsuńSuper, że macie takie okazje :) Piękne zdjęcia!
Jeny, ale masz śliczne włosy *.*
Nagłówek cudny :D
Gratki, tyle kilosów to naprawdę coś :D
Pozdrawiamy!
Takie organizowane biegi i wszelkiego rodzaju akcje są świetnym rozwiązaniem na promowanie psów do adopcji. :) Miło jest czytać że wiele psów ze schroniska wybiegało się czy co najlepsze niektóre z nich znalazły nowy dom. Harry widać na zdjęciu że stara się być jak najbardziej z przodu. :D Jeszcze młode psisko z niego, wszędzie chcę być pierwszym. + Bardzo Wam zazdroszczę że pojawiacie się nad morzem, my mamy tam 700km. i nie możemy jeździć o tak kiedy nam się zachcę, tylko co najwyżej na wakacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy
Haha, zazdroszczę morza!
OdpowiedzUsuńSuper akcja!
Zdjęcia odjazdowe!
Pozdrawiamy,
http://suczkaroxi.blogspot.com/
Fajnie, że tyle osób wybrało się na spacer z psami :) Chociaż miały radochę.
OdpowiedzUsuńJa też bym bardzo chciała być wolontariuszką w schronisku, niestety w moim mieście nie ma schroniska i bym musiała dojeżdżać parę kilometrów.
Świetne fotki jak zwykle! jaki masz sprzęt? <3
Harry staje się co raz ładniejszym pieskiem, a ty włosy masz zajebiste! ♥
Pozdrawiamy!
Weronika&Molly
Dziękuję <3
UsuńZdjęcia robię lustrzanką - Canon 1000 D obiektyw standardowy (na razie xD) 18 - 55 :))
Super, wszystko super, ja też za ok. Miesiąc będę wolontariuszka :-)
OdpowiedzUsuńOjacie, świetna atmosfera musiała być na tej akcji *.* no i najważniejsze, że część psiaków znalazło dom! Harry- latający pies <3. Ale ja bym chciała mieszkać blisko morza *p* (Kujawy pozdrawiają -,-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z nad morza są przepiękne.Wszystkie są ładne.Fajnie że psiaki ze schroniska mogły się wybiegać .Ja tylko raz byłam nad morzem tam jest przepięknie.Tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy naszepsy100.bloog.pl
Muszę się dowiedzieć czy u nas takie coś organizują. Super się macie że mieszkacie blisko morza, ja to bym musiała 10 godz jechać :/ Lusia nad morzem była więc wiem jaką pies ma frajdę. Lunolek kocha się tarzać w jakiś śmierdzących, odrażających rzeczach. Śliczne zdjęcia *.*
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Piękny ten Harry. Masz śliczne włosy :D Fajnie że mieszkacie blisko morza i że pomagasz schronisku :) Do tego piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://maniolowo.blogspot.com/
Ale ci fajnie, ze mieszkasz blisko morza ^^
OdpowiedzUsuńU nas nie organizują takich spacerów, ale to dlatego, że nie ma u mnie w mieście schroniska.
Ładne zdjęcia :)
Serdecznie pozdrawiamy- Ola i Noris
P.S. zmieniłam link do bloga na: http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/
Jeżeli chcesz dalej otrzymywać powiadomienia o postach to musisz kliknąć na moim blogu w ikonkę nad napisem "członkowie (23)" i się zalogować :)
Fajne są takie akcje organizowane przez schroniska : ) .
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowo powstałego bloga :
http://ckcs-working.blogspot.com/
Pozdrawiamy A&M !
Bardzo fajna akcja :) Schronisko w moim mieście również organizowało podobny bieg, ale niestety nie mogliśmy wziąć udziału, ponieważ wyjechaliśmy. Muszę przyznać, iż zazdroszczę Wam, że możecie tak często wybrać się nad morze. Byłam w weekend w Krynicy Morskiej i mimo tego, iż było zimno, słońce schowało się za chmurami to uważam wyjazd za udany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do siebie,
Ola i Habs
habsterski.blogspot.com
Fajnie że u was jest coś takiego organizowane u nas nic się nie dzieje żadnych akcji :(
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia :)
Pozdrawiamy Ola&Luna
Masz genialnego psa i włosy[ zazdroszczę ci koloru i tego jak się kręcą]
OdpowiedzUsuńMartyna
To miło, że bieg odniósł taki sukces, że wzięło w nim udział tylu ludzi i w ogóle;) To tak pozytywnie nakręca, jak widzisz, że coraz więcej ludzi robi coś, na czym ci zależy:)
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się zachowaniem Harry'ego, to całkowicie normalne, psiur się zestresował i podekscytował i tyle;)
A zdjęcia bardzo super oczywiście:)
zdjęć jest w sam raz, gorzej by było jakbyś całe 300udostępniła ;)
OdpowiedzUsuńps.znam ten ból gdy pies się wytarza - mnie to aż zbiera na wymioty czasami :/
Pozdrawiam
Michał
http://www.szkola-doberman.pl/