Hej!
U nas kończą się ferie, a śniegu jak nie było, tak nie ma :c. Wielka szkoda, bo łącznie w tym roku było go może kilka dni... Do rzeczy!
Przez pierwszy tydzień odprowadzałam mojego brata na zajęcia do wiejskiej świetlicy i zawsze zabierałam ze sobą Harry'ego. Chodziliśmy chodnikiem przy bardzo ruchliwej ulicy i psiak na początku bardzo źle się zachowywał. Jednak z każdym dniem było coraz lepiej, już nie ciągnął, szedł przy nodze (prawie :P), nie skakał na samochody itp. Ostatni dzień (żeby nie było tak kolorowo) zmienił się w koszmar. Szliśmy sobie chodnikiem, niedługo miał być zakręt za kościołem, Haruś szedł w miarę przyzwoicie, dopóki nie zobaczył psa na środku ulicy. Jak szarpnął, to poleciałam jak długa na ten chodnik, puściłam smycz, Harry pobiegł za tym psem z ulicy, ja leżałam cała w błocie, do tego wściekła na tego kundla (mojego i tego wiejskiego), darłam się, a samochody przejeżdżały i kierowcy patrzyli się na mnie jakbym była opętana. Potem do mnie jakoś przybiegł, ale i tak początek dnia nie był udany.
Wściekły pies :P
Wczoraj wyszliśmy pobawić się na nasze podwórko,zabraliśmy ze sobą ostatnio ulubioną zabawkę psiaka i gdy za drugim razem rzuciłam ją, to znalazła się na drzewie (ach to moje szczęście). Była tak wysoko zaplątana, że nie chciała z nic spaść na ziemię, kiedy potrząsałam tym drzewem. Poszłam po kija od szczotki, ale gdy go tylko rzuciłam, on też się zaplątał i na drzewie zostały już dwie rzeczy. Potem poszłam do garażu po drabinę, jednak udało mi się ściągnąć tylko szczotkę, do konga nie dosięgałam. Następnie wzięłam grabie, stanęłam z nimi na tej drabinie, jednak właśnie w tym momencie, kiedy się zamachnęłam, Har postanowił również wejść na drabinę i tym sposobem razem się wywaliliśmy. Niestety grabie okazały się również za krótkie, więc poszłam po kolejne. Te ostatnie okazały się właściwe i po 10-minutowych zmaganiach z nimi odzyskałam zabawkę. Połowa czynności wyżej wymienionych była wykonywana w ciemności, ponieważ latarka spadła mi na ziemię, kiedy stałam na drabinie i Sami Wiecie Kto zabrał ją w tempie błyskawicy, a potem świrował, bo przecież w buzi mu się świeciło :P.
Z Indią
~*~*~*~
Jak zapewne widzicie, zawitał do nas nowy wygląd, ten jest już na stałe :). Chciałabym podziękować Agacie z bloga milkakochanypies.blogspot.com za wykonanie tego ślicznego rysunku Harusia i Ani z bloga life-of-crazy-dog.blogspot.com za ten piękny nagłówek.
Dziękuję wszystkim, którzy wypełnili naszą ankietę! A tych, którzy jeszcze tego nie zrobili, serdecznie do tego zachęcam click - ankieta.
Zapraszam na bloga mojej 'blogowej' koleżanki: swiatoczamibeethovena.blogspot.com
Ostatnio założyliśmy sobie fanpage'a :)
Zapraszamy do polubienia click - fp.
Do napisania za tydzień!
Maria&Harry