sobota, 9 maja 2015

Czym jest Urban Dog Festival? /09.05.15/

Hej!

Dziś chciałabym Wam przedstawić dość niespotykane PSIE WYDARZENIE. Tak, to, co my psiarze, psi blogerzy uwielbiamy najbardziej! 


Urban Dog Festival ma na celu przedstawienie nam - opiekunom psów, jak bardzo szkodliwe jest dla psa miejskie życie. Ogrom zanieczyszczeń, różnorodne dźwięki, samochody, autobusy, inne zwierzęta, obcy ludzie - to wszystko jest naprawdę ogromną dawką stresu. Organizatorzy wydarzenia chcą pomóc i pokazać nam, w jaki sposób możemy sobie z tym wszystkim poradzić. 


Miejsca, gdzie odbędą się Psie Festiwale : 


- Poznań King Cross | 10 maja 
- Katowice Silesia City Center | 17 maja 
- Gdańsk Park Handlowy Matarnia | 31 maja 

*wszystkie wydarzenia będą trwały w godzinach 13.00 - 17.00 


ATRAKCJE


Spotkanie z Behawiorystą 
• Pies wobec wyzwań wielkomiejskiego życia

Warsztaty z Zoofizjoterapeutą 
• Czas na relaks 

Miasto oczami psa
• Wejdź w skórę swojego czworonoga 

Prawa i obowiązki opiekuna psa 
• Miejsca przyjazne psom

• Transport publiczny

• Sprzątanie po psie


Dodatkowo przed wejściem do Centrum Handlowego:


Spacerowe dobre maniery 

• Bezpieczne mijanie się z innymi psami

• Smycz - wróg czy przyjaciel?

• Idealny spacer

Pokazy agility


Organizatorzy zapraszają nas z psami, co jest (przynajmniej dla mnie) bardzo istotną informacją. Wszystkie atrakcje/porady/przedstawienia/pokazy są oczywiście całkowicie za darmo. Uważam to wydarzenie za bardzo przemyślane i również potrzebne. Myślę, że tak spędzona niedziela na pewno nie będzie stratą czasu, można się wiele nauczyć, jak i również rozerwać  i dobrze bawić :) 



Tak pisano w gazetach o tymże wydarzeniu 



Urban Dog Festival - zobacz miasto oczami swojego psa

10 maja w poznańskiej galerii King Cross, 17 maja w katowickiej Silesii i 31 maja w Gdańsku – Park Handlowy Matarnia, odbędą się wyjątkowe wydarzenia, przygotowane z myślą o opiekunach psów żyjących w mieście. Wśród atrakcji imprez z cyklu Urban Dog Festival, znajdują się m.in. porady lekarza weterynarii i behawiorysty zwierzęcego, a także specjalistów ds. zdrowego żywienia psów.

Życie w dużym mieście potrafi dać się we znaki każdemu. Narzekamy na hałas, ruch uliczny, zanieczyszczenie powietrza czy tłok. Zapadamy na choroby układu oddechowego i krwionośnego, czujemy się przytłoczeni i odczuwamy chroniczny stres. Psy, zwierzęta o bardzo wyostrzonych zmysłach, odczuwają skutki wielkomiejskiego stylu życia jeszcze silniej niż my. Naukowcy biją na alarm – aż 49% żyjących w mieście czworonogów cierpi z powodu stanów lękowych wywołanych nadmiernym hałasem.

Według danych Ipsos z 2012 dla grupy Mars aż 5,5 mln gospodarstw w Polsce ma psa, z czego 2,5 mln to gospodarstwa miejskie. W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców żyje aż 1,3 mln rodzin, których członkiem jest pies. Liczba ta potwierdza, jak wielu właścicieli musi się zmierzyć z problemem wpływu środowiska miejskiego na zdrowie ich psów.

Jak pomóc czworonogom żyjącym w mieście?

Program imprezy Urban Dog Festival jest zaplanowany w taki sposób, by być połączeniem weekendowej rozrywki z edukacją. Atrakcje odbędą się zarówno na zewnątrz galerii handlowych, gdzie będzie można spróbować swoich sił na torze agility, oraz wewnątrz – stanie tam multimedialny pokój, w którym przekonamy się na własnej skórze jak środowisko miejskie wpływa na psy. Wszyscy chętni będą mogli uzyskać bezpłatne informacje specjalistów z zakresu zdrowia i żywienia psów. Porad na imprezie udzielać będzie lekarz weterynarii lek. wet. Franciszek Paśko, behawiorysta zwierzęcy, do których będzie mógł się zwrócić każdy, kto chciałby się dowiedzieć więcej na temat natury swojego „miejskiego” czworonoga lub ma jakiekolwiek wątpliwości dotyczące jego wychowania.

więcej informacji:

www.facebook.com/royalcaninpolska
www.psywmiescie.pl

Pieskie życie psa w mieście

Życie w mieście bywa wyjątkowo uciążliwe. Jako mieszkańcy stale narzekamy na hałas, ruch uliczny, zanieczyszczenie powietrza, tłok. Coraz częściej zapadamy na choroby układu oddechowego i krwionośnego, czujemy się przytłoczeni i cierpimy z powodu chronicznego stresu. Psy, zwierzęta o bardzo wyostrzonych zmysłach, odczuwają negatywne aspekty wielkomiejskiego stylu życia i jego skutki jeszcze silniej niż my. Jak wygląda życie w mieście z perspektywy czworonoga?

Pies w tłumie ludzi

Według danych Ipsos z 2012 dla grupy Mars aż 5,5 mln gospodarstw w Polsce ma psa, z czego 2,5 mln to gospodarstwa miejskie. W miastach powyżej 100 tys. mieszkańców żyje aż 1,3 mln rodzin, których członkiem jest pies. Liczba ta potwierdza, jak wielu właścicieli musi się zmierzyć z problemem wpływu środowiska miejskiego na zdrowie ich psów.

Na ulicach, w parkach oraz środkach transportu publicznego – wszędzie czworonogi mają codzienny kontakt z tłumem nieznanych im ludzi, często mogących zachowywać się w sposób dla nich niezrozumiały. Warto wiedzieć, że o ile pole widzenia człowieka obejmuje około 180°, o tyle w przypadku czworonoga wynosi ono 250°. Oznacza to, że pies widzi świat panoramicznie. Przez to słabiej koncentruje się na obiektach, które znajdują się od niego w niewielkiej odległości. Wzmaga to jedynie jego dezorientację.

Pies w chmurze zanieczyszczeń

7 mln – tylu ludzi zmarło na całym świecie w samym tylko 2012 roku z powodu zanieczyszczenia powietrza, jak wynika z alarmujących badań Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Mylą się ci, którzy myślą, że problem dotyczy tylko mieszkańców największych światowych metropolii. Zmagają się z nim również miasta średniej wielkości – na przykład Kraków. Drugi co do liczby mieszkańców ośrodek miejski w Polsce zajmuje także niechlubne drugie miejsce w klasyfikacji najbardziej zanieczyszczonych miast na świecie pod względem stężenia szkodliwych dla zdrowia pyłów zawieszonych PM10 i PM2.5, które emitowane są wraz ze spalinami oraz gazami przemysłowymi. WHO podaje, że maksymalne dozwolone stężenie PM10 w powietrzu wynosi 20 mikrogramów na metr sześcienny (μg/m3), tymczasem w znacznej większości polskich miast ta norma przekroczona jest niemal dwukrotnie. W Krakowie poziom PM10 dochodzi do 64 μg/m3. W Gdańsku stężenie pyłu utrzymuje się na poziomie 28 μg/m3, w Warszawie 32 μg/m3, we Wrocławiu – 35 μg/m3, a w Katowicach aż 42 μg/m3.

PM10 stanowi wyjątkowe zagrożenie dla zdrowia psa, ponieważ nasila stan stresu oksydacyjnego w jego organizmie. Jest to brak równowagi między antyoksydantami (przeciwutleniaczami) oraz prooksydantami (utleniaczami), za sprawą której zwiększa się produkcja wolnych rodników i nadtlenków. Te z kolei wywołują w organizmie czworonoga uszkodzenia komórkowe na poziomie białek, lipidów, a nawet struktury DNA.
Psy są szczególnie narażone na wdychanie toksycznych związków, bo ich nosy znajdują się na wysokości rur wydechowych samochodów. Mają też bliski kontakt z olejami, które osadzają się na ulicach i chodnikach

Szkodliwy w tym przypadku jest też psi zwyczaj lizania sobie łap – w ten sposób do ciała czworonoga przedostaje się jeszcze większa ilość toksycznych związków. Skutek? Zwiększona zachorowalność na astmę, zapalenie oskrzeli, a także ryzyko utraty węchu, rozwoju chorób neurologicznych o podłożu zwyrodnieniowym i zapalnym, a nawet nowotworów – mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz.

Pies w morzu dźwięków

Naukowcy biją na alarm - aż 49% żyjących w mieście czworonogów cierpi z powodu stanów lękowych wywołanych nadmiernym hałasem. To wynik badań przeprowadzonych w 2013 roku przez zespół ekspertów z Departamentu Mikrobiologii Uniwersytetu Londrina w Brazylii, który zamknął grupę zakwalifikowanych do badania psów w nieznanym pomieszczeniu, a następnie poddał je osobliwemu eksperymentowi. Przez pierwsze trzy minuty zwierzę było pozostawione samo w absolutnej ciszy, aby mogło oswoić się z nową przestrzenią. Po nich nastąpiły trzy minuty hałasu imitującego burzowe grzmoty o sile 90 decybeli. Eksperyment kończyły kolejne trzy minuty ciszy. Przez cały czas pies był obserwowany przez cztery kamery. Od zwierzęcia pobrano trzy próbki krwi – pierwszą godzinę przed eksperymentem, drugą 6 minut przed symulowanymi grzmotami, a ostatnią godzinę po nich. Próbki zbadano pod kątem zawartości kortyzolu we krwi. Jak można się domyślać, w trakcie symulowanej burzy u wszystkich badanych psów znacznie się ona podniosła.

Jak dowodzą badania przeprowadzone w 2003 roku na Uniwersytecie Stanowym w Louisianie i opisane w publikacji „Dogs: how to take care of them and understand them”, czworonogi są w stanie odbierać znacznie szerszy zakres częstotliwości niż człowiek. Podczas gdy u ludzi górna granica słyszalnego dźwięku wynosi 23 kHz, ich pupile mogą odbierać z otoczenia szumy dochodzące nawet do 45 kHz. Tymczasem – jak ustalili eksperci GFK - stężenie hałasu w mieście jest często aż 70 razy wyższe od tego w ośrodkach wiejskich i może wynosić ponad 80 decybeli!

Pies w labiryncie samochodów

Poruszanie się po ruchliwych ulicach pełnych szybkich pojazdów, które w każdej chwili mogą nadjechać z każdej strony, wiąże się dla psa z ogromnym napięciem nie tylko ze względu na ryzyko wypadku. Powodem jest również nadmierna stymulacja zmysłowa – jak zawsze w sytuacjach zagrożenia, zmysły wzroku, słuchu i dotyku czworonoga wyostrzają się, a jego organizm zaczyna produkować hormony stresu – między innymi ACTH, kortyzol i adrenalinę. Mnogość bodźców oddziałująca na centralny układ nerwowy i przysadkę mózgową psa sprawia, że wzrasta tempo pracy jego serca i ciśnienie krwi. Naczynia krwionośne ulegają zwężeniu, a kanały oskrzelowe poszerzają się. W skrajnych przypadkach konsekwencją mogą być poważne stany lękowe.

Pies w konfrontacji z innymi zwierzętami

Życie w mieście stanowi wyzwanie dla psa zarówno ze zdrowotnego jak i behawioralnego punktu widzenia. Powód? Czworonogi żyjące w ośrodkach miejskich przez większość czasu spędzanego w przestrzeni publicznej poruszają się na smyczy, co wpływa na specyficzną postawę ciała. Wyprostowane nogi i uniesiona głowa podświadomie odbierane są jednak przez inne zwierzęta jako przejaw agresji i dodatkowo podnoszą u nich poziom stresu.

Jak poznać, że mój pies nie radzi sobie z życiem w mieście?

Stres jest normalną reakcją organizmu na sytuacje wymagające szybkiej adaptacji, mobilizującą organizm do efektywnego znalezienia satysfakcjonującego jej rozwiązania. Po czym jednak poznać, że jego poziom jest zbyt wysoki i nasz pies wymaga pomocy?

- Na problem mogą wskazywać takie objawy jak dygotanie czy nadmierne dyszenie - mówi behawiorystka Magdalena Malec. Zaznacza jednak, że lista niepokojących sygnałów jest dłuższa. - Czerwona lampka powinna zapalić się nam w sytuacji, kiedy pies odmawia posiłku albo smakołyku oferowanego mu w ramach nagrody. Na to, że dzieje się coś złego, wskazuje też ukrywanie się i niesłuchanie naszych poleceń, nadmierne lizanie kufy, mimowolne wycieki śliny z pyska, kichanie, biegunka, unikanie kontaktu wzrokowego, nieśmiałość i rezerwa, chowanie ogona między nogami czy zachowania agresywne: gryzienie, warczenie, syczenie. Poza tym naszą uwagę powinno zwrócić każde zachowanie ekstremalne: hiperaktywność lub wręcz odwrotnie – apatia – tłumaczy specjalistka. Ich wczesne rozpoznanie jest niezwykle istotne, ponieważ w skrajnych przypadkach objawy te mogą wywołać chorobę – nadmierne lizanie może na przykład doprowadzić do zapalenia skóry.

Jak pomóc swojemu psu?

Wszystkie występujące w środowisku miejskim czynniki wywołujące stres u psa – hałas, tłok, zanieczyszczenie powietrza, obecność innych czworonogów, ruch uliczny, liczne ograniczenia – są przy naszym współczesnym trybie życia trudne do wyeliminowania - mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz. Nie jesteśmy jednak całkowicie bezradni. - Przede wszystkim ważna jest karma bogata w przewciwutleniacze takie jak witaminy C, E, luteina, tauryna, beta-karoten i likopen. Trudno również przecenić wartość czasu spędzanego z pupilem. Wspólne uprawianie sportu i zabawa stymulują psa emocjonalnie i fizycznie, co zawsze pozytywnie odbija się na jego zdrowiu – dodaje.

Chociaż miasto ma ogromny wpływ na naszego pupila, wiele zależy również od nas. Warto dokładać wszelkich starań, aby chronić psa przed negatywnymi skutkami miejskiego stylu życia. W końcu to my taki styl życia dla niego wybraliśmy.

~*~*~

Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc wypromować to wydarzenie, skłoniło mnie do tego przede wszystkim przesłanie i idea, jak i również to, że jest za darmo i nie będziemy musieli za nic płacić. Wybieracie się? Ja najprawdopodobniej będę w Gdańsku, bo jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać to, co teraz Wam tu opisuję. Mam też nadzieję, że może spotkam tam jakiegoś 'internetowego psa' albo kogoś, kto mnie może kojarzy i mogłabym w końcu pogadać z nim o psach w realu :). 


Do napisania!
Maria&Harry

38 komentarzy:

  1. Też będę, ale w Katowicach, szkoda ,że nie mieszkamy blisko siebie :(
    morisdog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromna szkoda, za każdym razem wchodząc na blog Morka myślę o tym, jak by się razem bawili..

      Usuń
  2. Ale super! U nas niestety nie jest to organizowane, ale życzę wam miłej zabawy :).

    H&F
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy 3h jazdy samochodem do Gdańska, ale czego nie robi się dla psa :)

      Usuń
  3. Uuu. Trochę daleko od nas szkoda,ale Wam życzę miłej zabawy. Zapraszamy dziennik-labow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah, ja bym mogła być w Poznaniu... cóż, życie:/// Ale i tak chyba się w końcu nie wybiorę, bo nie mam z kim iść, i co ważniejsze czasu też niestety nie mam://

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne spotkanie, tylko taak daleko od nas :/ Tak w sumie to nie ma o czym mówić, bo mieszkamy na wsi. Życzymy Wam udanej zabawy. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Ci bardzo, że to opisałaś! Widziałam, że będzie coś takiego organizowane, ale nic więcej nie wiedziałam.
    Jak się uda, to również dojedziemy do Gdańska! :) Może wreszcie uda nam się spotkać :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłoby extra! Nie mogę się doczekać, pogadamy jeszcze na fb :)

      Usuń
  7. Ciekawe... nie wiedziałam, że takie coś jest. Dobrze, że napisałaś.
    Ja raczej na niczym takim nie będę, gdyż do wszystkich tych miejsc mam za daleko.

    Pozdrawiam,
    http://psie-perypetie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie do Gdańska mamy blisko, ale data zajęta...:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie że napisałaś o tym wydarzeniu. Niestety ja się nie wybiorę.. Najbliżej mam do Poznania, ale to jakieś 3,5 godz. drogi.. Cieszę się, że wy skorzystacie z tej okazji. ;D

    Pozdrawiamy!
    max-psiprzyjaciel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że nie będzie mnie na tym wydarzeniu (takie tam pół Polski). Nie lubimy karmy Royal Canin, więc dobrze, że chociaż takie imprezy organizowane przez tę firmę są super :)
    http://maniolowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. A my gdzie kolwiek wszędzie daleko :) Ale wydarzenie jest spoko :) Szkoda że na nim nie będę -,-

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że tak daleko. Może gdyby było we Wrocławiu to kto wie może byśmy pojechali :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja bym chciała być ale za daleko niestety w Olsztynie nie ma bo bym pojechała

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo chciałabym pojechać ale mam za daleko :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Do Katowic w sumie nie mamy najdalej :)
    Sama akcja i temat spotkania bardzo ciekawe :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Do silesi mamy bardzo blisko, więc może się wybierzemy. Bardzo fajna akcja :)
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie fajne! My niestety nie jesteśmy w stanie na to pojechać bo mieszkamy daleko. Szkoda.
    Pozdrawiam,
    wesolepupile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj uczestniczyłam razem z Ogim w spotkaniu w Poznaniu i serdecznie polecam! Miałam okazję porozmawiać z zoofizjoterapeutką o łapie Ogiego, która była przykurczona i niedotleniona podczas porodu. Poleciła mi ćwiczenia na piłce do pilatesu wzmacniające mieśnie, dzięki którym łapa powinna być mocna i sprawna, gdy Ogi będzie już dorosłym psiakiem. Pozdrawiam Magda z pieskiezycie.eu

    OdpowiedzUsuń
  19. szkoda, że we Wrocławiu nie odbyło się takie wydarzenie.
    Temat fajny i myślę, że potrzebny. Zapewne wiele ludzi skorzysta z tego.

    Pozdrawiam
    Michał
    http://www.szkola-doberman.pl/blog/

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam wybrać się do Poznania, ale niestety termin zajęty. Myślę, może uda nam się pojechać do Gdańska, ale czas pokaże.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak! Jedźcie do Gdańska! zobaczymy się :)

      Usuń
  21. Wydaje się być ciekawe to wydarzenie, super że o nim wspomniałaś. Ja niestety na żadnym nie będę mogła się pojawić, bo problem z dojazdem </3 A szkoda, bo mimo że nie mieszkam w mieście to chętnie bym się wybrała...

    OdpowiedzUsuń
  22. Moim zdaniem to... debilna impreza. Mówią że stres, że hałas, a zapraszają kilka tysięcy ludzi, wraz z psami. To jest stres. Mądry pomysł gdyby nie debilne wykonanie. Ale to MARS.inc, czyli producent royal syfin i pedofigryy-liczy się ilość nie jakość. Ustosunkujesz się do tego, czy to kolejny blog, w którym chodzi o pieniądze za reklamy, nie dobro psów. Mojego psa tam w życiu nie poślę, sam chętnie pójdę.

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszają z psami, jak i samotnie, każdy sam potrafi ocenić, czy jego pies nadaje się na przebywanie na tego typu imprezach. Większość atrakcji jest wewnątrz, gdzie zwykle nie można do takich miejsc wchodzić z psami, więc myśle, że taka informacja jest potrzebna. Wiem, że Royal Canin nie jest może najlepszą karmą, są inne, zdrowsze, a nawet tańsze o lepszej jakości, jednak w tym wypadku jest to tylko sponsor, ktoś musiał za to wszystko zapłacić, a ja nie widzę w tym nic złego, że to akurat TA firma. Wszystkie porady i pokazy są za darmo. Napisałam ten post, ponieważ stwierdziłam, że to wydarzenie może zainteresować czytelników bloga, którzy w większej mierze interesują się psami tak bardzo, jak ja. Myślę, że to wydarzenie nie jest 'debilne', ponieważ przychodząc na nie możemy wiele zyskać, żywy przykład parę komentarzy wyżej.
    I jeszcze jedno, mi zawsze chodzi o dobro psów/zwierząt. ZAWSZE. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To twoje zdanie. Wolę zapłacić za prawdziwe seminarium, które NIE jest na parkingu 10tej co do wielkości galerii handlowej w Polsce, gdzie jest mało psów, jest cicho. Co do imprezy mam ją blisko, i przydatna jest dla osób które planują mieć psa. Nie mówiąc o tym że powołują się na specjalistów robiących ankiety dla MARS.inc. A co za tym idzie te ankiety są tak wiarygodne, jak "gwarantowana zdrowa kupka, dzięki pedigree" I szczerze mówiąc odebrałem to za reklamę, blog jest popularny, masa wyświetleń, a jak wiadomo, Royal nie przebiera w środkach (wysyła produkty do weterynarzy, hodowli, pseudohodowli, i organizuje różne "akcje" takie jak np. ta), każdy sposób reklamy jest dobry. I uznałem to za zwykłą reklamę, za którą ktoś zapłacił.

      A jeśli chodzi Ci o dobro psów-na tej imprezie jest taki ruch, kilkaset psów, kilka tysięcy ludzi, bardzo duży parking, centrum handlowe.

      Ci MARSjańscy "specjaliści" nie wiedzą chyba co to stres, i że ta akcja sama sobie zaprzecza-jest antagonistyczna.

      Usuń
    2. No a sam fragment
      "Wszystkie występujące w środowisku miejskim czynniki wywołujące stres u psa – hałas, tłok, zanieczyszczenie powietrza, obecność innych czworonogów, ruch uliczny, liczne ograniczenia – są przy naszym współczesnym trybie życia trudne do wyeliminowania - mówi lekarz weterynarii Paweł Stefanowicz. Nie jesteśmy jednak całkowicie bezradni. - Przede wszystkim ważna jest karma bogata w przewciwutleniacze takie jak witaminy C, E, luteina, tauryna, beta-karoten i likopen.

      Ta w przeciwutleniaczu mają na myśli chyba BHA i BHT Nie wiem jaki stres i obecność innych czworonogów ma wpływ na bogatość karmy czy odwrotnie.

      Po prostu MARSjańska akcja nastawiona na sprzedaż i reklamę produktu. Same słowa "weterynarza" świadczą o tym fakcie. Reszta czyli ten stres to taka "przykrywka".

      Usuń
    3. Drogi Jaro, nie mogę zgodzić się z Twoją wypowiedzią. Chciałabym Ciebie poinformować, że mój blog jest w 100% non profit. Nigdy nie otrzymałam żadnych korzyści za to, o czym pisałam lub reklamowałam na swoim blogu. Najczęściej piszę o zabawkach, które sama kupiłam, a potem testowałam na Harrym. Również w przypadku mojego posta o Urban Dog Festival nie otrzymałam ŻADNYCH KORZYŚCI. Jeśli firma Mars sponsoruje taką imprezę, to chwała im za to, fachowej wiedzy i porad nigdy za wiele, jeżeli uzyskają dzięki temu jakieś korzyści marketingowe, to ich sprawa. Umieściłam artykuł o Dog Festival, ponieważ wiem, że mój blog czytają świadomi i troskliwi właściciele psów (do jakich i Ty się zaliczasz, sądząc po Twoich komentarzach), dlatego wiem, że przy wyborze karmy dla swoich pociech nie kierują się reklamami, ale własną wiedzą i doświadczeniem. I nie zmieni tego kilka reklam lub próbek otrzymanych na takiej imprezie. Jeżeli uznają, że pójście z psem na taką imprezę jest zbyt męczące dla ich pupila - NIE WEZMĄ GO. Jeżeli uznają, że mogą się czegoś dowiedzieć lub nauczyć dla dobra ich psa - pójdą tam. Od 25 lat mamy w Polsce wolność i demokrację, każdy sam zdecyduje, co jest dobre dla jego psa i czy z tego skorzysta.
      NIGDY NIE OTRZYMAŁAM ŻADNYCH KORZYŚCI OD JAKIEJKOLWIEK FIRMY LUB OSOBY ZA COKOLWIEK, CO NAPISAŁAM NA BLOGU. Pozdrawiam, M.

      Usuń
    4. Ok, uważam że to hipokryzja.
      Poza jakością karmy, ich podejściem itd. To zaznaczę najważniejszy punkt imprezy, czyli imprezę.

      Po prostu nie rozumiem jak można mówić że życie psa w mieście to stres, i jednocześnie zaprosić kilka tysięcy właścicieli psów, oraz kilkaset psów, na parking do galerii handlowej.
      Tam się pies zestresuje. Impreza mogłaby być dobra, gdyby nie było tego tabunu psów. W końcu może trafić się 1 agresywny ON'ek w kolczatce (to przykład z rasą) i zacząć burdę.

      Po prostu nie ogarniam jak można pierd*olić o stresie psa w mieście, a jednocześnie zaprosić kilkaset psów na teren galerii handlowej. Co więcej powiązać stres z dietą, ale to pominę.

      Sama akcja i założenie imprezy masowej z psami, i informacje jak to się źle psy czują w tłumie...
      Dobrze że edukują ludzi, no i muszą mieć z tego zyski, ale uważam że nie powinno zapraszać się tam psów (no już widzę jak w mojej sillezji ochroniarz wpuszcza 200 psów)

      Cieszę się że blog jest non profit.

      Usuń
  24. Ja też będę w Gdańsku :) Maria musisz być :)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To super :), już nie mogę się doczekać! tak właśnie kojarzyłam coś, że tam mieszkacie.

      Usuń
  25. Super, życzymy miłej zabawy!

    Bardzo Was przepraszam, że dość długo u Was nie byłam, ale miałam dwie wycieczki w ostatnim czasie i naprawdę nie miałam czasu, aby usiąść przed komputer, ale już wracamy! :)
    Pozdrawiamy serdecznie!
    W&M
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaka szkoda że od nas tak daleko..

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!
    http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Zostałaś nominowana do LBA! Pytania znajdziesz na moim blogu na końcu ost. posta!

    OdpowiedzUsuń
  28. Zostałaś nominowana do LBA! Pytania znajdziesz na moim blogu na końcu ost. posta!

    OdpowiedzUsuń
  29. Szkoda, że mieszkam tak daleko od tych miast, pewnie bym się wybrała... ach, no co, zawsze mamy blisko do Warszawy! :D
    Pozdrawiamy S&M!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Ogromnie mi zależy, by blog Was interesował i żebyście chętnie go odwiedzali :)