niedziela, 28 grudnia 2014

Nadmorska przygoda /28.12.14/

Hej!

No więc jest 20 i tak jak obiecałam, publikuję post o naszej piątkowej przygodzie. Miłego czytania!

Zapowiadał się ładny dzień, świeciło słońce,  przeznaczyliśmy go więc na wycieczkę nad morze.
Kiedy byliśmy już na miejscu, okazało się,  że nie tylko my postanowiliśmy wybrać się tego dnia na plażę. No, cóż, przecież się nie zawrócimy. Wiele osób przybyło również ze swoimi psami, dużo ich tam było, ale prawie wszystkie były zapięte na smyczy. Szliśmy tak sobie brzegiem morza, napotykając się po drodze na różne psy.




Jeden z nich bardzo przykuł naszą uwagę, takich psów nie widuje się na zwykłych spacerach. Dostojny,  piękny i zadbany samojed, okazał się bardzo łagodny i przyjacielski. Idziemy tak sobie, a ten psiak ciągle z nami. Myślimy sobie: "Kurcze,  a gdzie jego właściciele?". Przemierzamy plażę dalej, a on nadal z nami kroczy. Wtedy byliśmy już pewni na 90%, że się zgubił, a właścicieli nigdzie w pobliżu nie ma. Robiło się ciemniej, zimniej, byliśmy daleko od auta, ludzi na plaży była garstka, więc zawróciliśmy, a samojed z nami. Zadzwoniłam do schroniska w Koszalinie, żeby dowiedzieć się, co mamy zrobić, jednak okazało się, że ten teren podlega do schroniska w Kołobrzegu i stamtąd może najwyżej ktoś po niego przyjechać. Nie chcieliśmy tego psa skazywać na schroniskowe kraty. Pewna pani, którą spotkaliśmy na plaży, powiedziała, żebyśmy udali się do straży miejskiej. Poszliśmy więc do auta i zapakowaliśmy samojeda do naszego samochodu. Harry siedział ze mną na przednim siedzeniu, to dopiero musiał być widok! Za nic nie chciał położyć swojej szanownej dupki na podłodze, dlatego siedzieliśmy razem na fotelu. W straży miejskiej jedna pani poznała samojeda, był to pies właściciela jednego z hoteli. Wskazała nam adres i pojechaliśmy odwieźć psa. Pan, który okazał się być jego właścicielem, często wypuszcza tak swojego psa, żeby się wybiegał. Nie napisałam jeszcze, że ów właściciel hotelu, mieszka w sąsiedniej nadmorskiej wiosce, psiak przebył kilkanaście kilometrów, by dostać się na plażę, tam gdzie my byliśmy. Samojed nazywa się Unkas i jest championem Polski, już kilka razy ktoś go ukradł, raz właściciel musiał po niego jechać 600km. 
Zdziwiło nas to, że pies nie ma obroży ani szelek, a gdyby jeszcze miał adresówkę, to bez problemu moglibyśmy zwrócić mu psa, jedyne, co ma, to chip. 







Unkas całkiem polubił się z Harry'm, będziemy mogli zabierać go na spacery przy okazji, kiedy będziemy przyjeżdżać z naszym psiurem. Haruś był czasami bardzo o mnie zazdrosny, mam pomysł na komiks i jeszcze sporo zdjęć, więc coś takiego niedługo powstanie.


Chciałabym Was poinformować, że czasowo zawieszam pisanie bloga o psach ze schroniska. Niestety druga osoba, z którą pisałam bloga lovepets244.blogspot.com zmieniła hasło i tym samym uniemożliwiła wchodzenie na blogger'a. Spory w życiu bywają, ale to był szczyt wszystkiego. Jakby tego mało, to założyła sobie drugiego bloga z inną koleżanką, a ze starego bloga lovepets244.blogspot.com usunęła reklamę mojego bloga o Harry'm, jakbym nigdy nie miała z nim nic wspólnego. Pod postami zaczęła się podpisywać (cytuję) : " Pozdrawiamy Julia i Zuzia". To naprawdę było nie w porządku. Do tego na jej nowym blogu (zpamietnikaschroniskowegozwierzaka.blogspot.com) widnieje nagłówek,  na którym zamieściła 13 moich zdjęć bez mojej zgody. Na naszym wspólnym blogu mogłaby sobie takie coś umieścić, ale nie na takim, z którym nie mam nic wspólnego. To się nazywa kradzież,  bez problemu mogłabym to zgłosić. Do tego szantażowała mnie, że usunie wszelkie informacje na mój temat z bloga i zacznie go na nowo pisać z kimś innym, na wszystko mam dowody, bez wahania mogłabym wrzucić screeny jej kilometrowych uwag na facebook'u, jednak nie zrobię tego, zostawię jej jeszcze odrobinę godności. Kiedyś była moją przyjaciółką, jednak przestała w momencie,  kiedy dostałam psa. Zaczęła być o niego zazdrosna, obrażała Harry'ego, a mnie to raniło. Nie pozwoliła mi pisać o nim na blogu lovepets244.blogspot.com, dlatego właśnie powstał Dziennik Harry'ego, chciałam być niezależna. Mogłabym napisać jeszcze dużo,  ale tyle wystarczy. Mam nadzieję, że weźmiecie sobie moje słowa do serca,  drodzy blogerzy i czytelnicy, nie wszyscy,  którzy podają się za dobrodusznych i bezinteresownych (w tym wypadku wolontariuszy) są tacy w rzeczywistości, nie wszystko,  co wypisują może być prawdą. Ja nie czytałabym bloga, którego pisze osoba o takim podejściu.


 Kochani! Życzę Wam wszystkiego  najlepsiejszego w nowym roku!
Żebyście mieli jeszcze więcej chęci  do pracy z psiakami, 
 wciąż pisali swoje świetne blogi,
byli zdrowi i szczęśliwi, i..
nadal czytali
DZIENNIK HARRY'EGO
! ! !


W nowym roku startujemy z nowym wyglądem i na początku z postem o podsumowaniu roku 2014, chciałabym polecić Wam też bloga Oliwii klik, jest to moja koleżanka ze szkoły i fotografii, w styczniu/lutym zorganizujemy wspólnie fajny konkurs :)

Pozdrawiamy i do napisania!
Maria&Harry

29 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia. Moim zdaniem ten właściciel wykazał się skrajna nieodpowiedzialnością, szczególnie że pies był rasowy i piękny. Mógł zostać śmiertelnie pogryziony, złapać jakąś okropna chorobę, trafić do schroniska niewiadomo gdzie (w końcu nie miał obroży i mógłby zostać uznany za bezpańskiego), zostac ponownie ukradziony i milion innych rzeczy. Wy pięknie się zachowaliście, że za wszelką cenę staraliście się go zwrócić.
    Dobrze, że napisałaś o tej osobie, jak widać ludzie są różni, w każdym razie moja myszka nigdy na jej blogu nie kliknie. Ja również życzę Wam najwspanialszego Nowego Roku ♥. Czekam na nowy wygląd, podsumowanie roku jak i konkurs :).

    Pozdrawiamy
    Evily&Daisy

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna historia. Szczerze to trochę denerwują mnie ludzie, którzy tak puszczają psy. Przecież może im się coś stać lub mogą się uczepić kogoś, z agresywnym psem. Tym bardziej dziwi mnie to, że ten właściciel go puszcza, bo jest to champion Polski i z tego co pisałaś kilka razy został skradziony. Jak zwykle śliczne zdjęcia.
    Dobrze, że to napisałaś. Myślałam, że to Ty przestałaś pisać tego schroniskowego bloga.
    Czekamy na kolejne posty. Ciekawa jestem nowego wyglądu :)
    Pozdrawiamy
    Ala i Luna

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa historia.Samojed przepiękny.Jestem w szoku, że właściciel okazał tak okropny brak odpowiedzialności! Co do tej koleżanki to wiadomo nie przejmuj się nią w ogóle, ale ja bym na twoim miejscu zgłosiła gdzieś tę sprawę, bo istnieje coś takiego jak prawa autorskie.Okropnie się zachowała! Nie wiem jak przyjaciółka może sie tak zachować.Na całe szczęście założyłaś bloga o Harrym i świetnie ci wychodzi pisanie tu! I tak na marginesie twoje zdjęcie z samojedem jest genialne! Prześlicznie wyszłaś!
    dog-dream-team.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa Historia :) naprawdę twój blog wciąga jak ksiąźka :D
    Super przygoda ciekawe czemu ten właściciel mu adresówki nie da :)
    Miło że Harry poznał nowe psy ;)

    Okropnie zachwała sie twoja dawna koleżanka (chyba) Jak można zamieścić zdjęcia twojego labradora bez zgody .-.
    Nie wiem czemu ona twojego psa obrażać...pewnie jest zazdrosna że masz Harrego i jest wspaniały !
    Nie przejmuj się nią masz super bloga :) powinna ci szczerze z tego bloga nie wywalać .-.
    Pozdrawiam I&D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie do pojęcia. Pies został nie raz skradziony, a właściciel nadal puszcza psa luzem >.< Ma szczęście, że trafił na Was, bo wątpię czy innym chciałoby się tak latać za właścicielem. Już prędzej by psa zabrał ze sobą, niż martwił się, czyj on jest. Nieodpowiedzialność.
    Pies jest piękny, Wasze wspólne zdjęcia również :)) Harry jak zwykle normalny ;p
    Żenada. Dla takich jak ona nie miałabym litości, zachowała się jak typowa świnia, więc miałaby za swoje. Swoją drogą na Twoim miejscu nie zostawiłabym tego tak, to są Twoje zdjęcia i póki Ty nie wyrazisz zgody na ich udostępnianie nikt nie ma prawa ich sobie brać. Widziałam wcześniej i nowego i starego bloga, pierwszy był lepiej prowadzony, ciekawiej (nie tylko dlatego, że i Ty go prowadziłaś, po prostu lepiej wyglądał). Niestety, są ludzie i taborety, żywy przykład u góry. Ech.
    Pozdrawiamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odniosę się do obu części postu, kolejno.
    1. Właściciel samojeda jest okropnie nieodpowiedzialny; jeżeli rzeczywiście ktoś kiedyś już ukradł mu psa jego zachowanie jest dla mnie po prostu niewyobrażalne. Obowiązkowy zestaw każdego psa to czip i adresówka, tak, aby jak najszybciej mógł wrócić do swojego właściciela. Przykro czytać, że ludzie traktują swoje psy tak niefrasobliwie.

    2. Nie przejmuj się zachowaniem swojej koleżanki. Wiem, że teraz czujesz się paskudnie i jesteś bardzo zdenerwowana całą sytuacją, ale mimo wszystko na Twoim miejscu próbowałabym zachować się z dystansem i klasą. Poinformowanie czytelników o kradzieży Twojej własności intelektualnej (zdjęć i treści zamieszczanych na drugim blogu) jest jak najbardziej na miejscu, ale to zdanie: "Mam nadzieję, że weźmiecie sobie moje słowa do serca, drodzy blogerzy i czytelnicy, nie wszyscy, którzy podają się za dobrodusznych i bezinteresownych (w tym wypadku wolontariuszy) są tacy w rzeczywistości, nie wszystko, co wypisują może być prawdą. Ja nie czytałabym bloga, którego pisze osoba o takim podejściu" brzmi już trochę gorzej. Nie ma potrzeby omawiać tu zachowania koleżanki i zniechęcać potencjalnych czytelników do jej nowego bloga - jej czyny same najlepiej świadczą o jej charakterze. Spróbuj wznieść się ponad to i skupić się na prowadzeniu blogu o Harry'm. Dobrze Ci idzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawa historia z tym psiakiem. Jest to bardzo nie odpowiedzialne ! No ale, jeszcze pies champion ! Szczyt braku inteligencji u człowieka ! -,- cóż, na pewno ja bym zabrała go do domu i zaczęła szukać właściciela tego psiaka. Mieć możliwość chodzenia przy championie to na prawdę wielkie szczęście :)
    Cóż, miałam taką samą sytuację jak twoja. Wielkie pisanie bo to dlaczego i jak wielkie oskarżenia. Było to dawno, ale podjęłam ostatnie środki pomocy. Napisałam do administracji czy mogą usunąć lub zawiesić bloga. Odpowiedź dostałam w ciągu tygodnia, wiadomość była dobra - blog usunięty. Koleżanka zaś teraz ma chyba nadal zakaz zakładania blogów więc tym lepiej dla innych czytelników ;)
    Na pewno po tym poście, aktywnośc na tamtym blogu spadnie i na pewno wpłyną dość niemiłe komentarze.
    Pozdrawiamy ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie właściciel samoyeda zachował się nieodpowiedzialnie. Mógł się zgubić, zostać skradziony, trafić do schroniska, lub przygarnięty przez jakiegoś człowieka, który pomyślał że ten pies nie ma pana i domu. Nie przejmuj się zachowaniem Twojej byłej przyjaciółki. Jeśli byłaby to prawdziwa przyjaźń, zamiar obrażać Harry'ego mogła Ci pomoc w jego wychowaniu, w wspólnym spacerowaniu, zabawie z nim. To tylko kwestia czasu, aż człowiek pokaże swoje prawdziwe oblicze. Ja przyjaciółek nie nam, przyjaźnie się tylko z jedna dziewczyna z mojej klasy co interesuje się zwierzętami. Mam więcej przyjacieli, od zawsze byli mi bliżsi niż dziewczyny. I tak jest do tej pory. Może mam mało przyjaciół, ale za to mam rodzinę i zwierzęta. To mi wystarcza, ponieważ próbując zaprzyjaźnić się z dana dziewczyna (chłopaki nigdy mnie nie zawodzili), najzwyczajniej na świecie mnie ignorowały , wykorzystywały, obgadywały czy upokorzały.

    OdpowiedzUsuń
  10. Naprawdę nie rozumiem zachowania tego właściciela. Co prawda często spotykam takie psy na osiedlu i każdy wie, że same wyprowadzają się na spacer, ale po co komuś rasowy, duży pies skoro funduje mu takie rozrywki? Nie jestem w ogóle za puszczaniem psa luzem, a już w ogóle kiedy pies przemierza takie odległości. Ale przynajmniej Harry miał towarzysza do zabaw :).
    Śliczne zdjęcia :).

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiepska sprawa z tą koleżanką :/ czytałam jej bloga i ona tam pisała o tym biegu na 6 łap w Koszalinie i właśnie byłam ciekawa, czy się znacie, bo Ty też wspominałaś o tej akcji. Nie możesz jej zgłosić za kradzież zdjęć czy coś takiego?
    Ten właściciel jest naprawdę nieodpowiedzialny, powinien być ostrożniejszy, skoro tego psa już mu nawet kradziono :/ no cóż...

    OdpowiedzUsuń
  12. To ten właściciel jakiś nie poważny, pare razy ukradli mu psa, a on dalej go nie pilnuje :/ Dobrze że ma chip. Śliczne zdjęcia :3

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurde.. ciekawe.. no ale ten właściciel to już w ogóle był nieodpowiedzialny! Jak tak można?! I to jeszcze nawet już mu `nie raz` ukradziono psa.. Nieodpowiedzialność.. No trudno.. różni ludzie.
    Twoje zdjęcia są piękne! Boże co ja bym dała żeby mieć taki aparat.. Mogę zapytać, jakim robisz zdjęcia..?

    Co do tej dziewuchy.. Nie powinnaś się tym przejmować. Na prawdę, uwierz, są różni ludzie, po prostu daj sobie spokój. Takie osoby są według mnie jakby.. `chore psychicznie`. No bo jak można być zazdrosnym o psa?! Po prostu są niebezpieczne i tyle. Miałam przykład z pewną Ulusią. No ale też fakt, że to była i moja wina w tym. Dlatego mam dla Ciebie propozycję,
    Załóż sobie nowego bloga o schronisku! Prowadziłabyś go sama, i na pewno byłoby Ci o wiele łatwiej, bo połapiesz się we wszystkim, nikt nic nie będzie Ci przestawiał.. Będzie Ci po prostu łatwiej. Z czasem moze poznasz kogo, kto jest takim samym psiarzem jak Ty, ma psa i do tego jest wolontariuszem. Tylko pamiętaj,
    najpierw musisz tę osobę poznać:)
    No to tyle z mojej strony.
    Trzymaj się cieplutko.
    Pozdrawiam
    Szczęśliwego Noweg Roku i ciepłych,pogodnych wolnych dni:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale historia ! Naszym zdaniem Unkas ma nieodpowiedzialnego właściciela i naraża go na niebezpieczeństwo. Na pewno dobrze bawiłaś się nad morzem :D Dobrze się zachowałaś w związku z tym wydarzeniem ;)
    Życzymy udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku :D

    OdpowiedzUsuń
  15. mając championa Polski, ba! żadnego psa nie wypuszczałabym samego beztrosko na plażę. Zwłaszcza, że incydent nie był jednorazowy. Właściciel wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością, za to Wy przeciwnie, pokazaliście swoją sprawiedliwość i klasę. Ten pies (jak i właściciel) na prawdę mieli szczęście, że go znaleźliście :)
    Cóż, i tacy ludzie się zdarzają.
    wesołego, szczęśliwego i zdrowego nowego roku! :D
    Harry już taki duży! *.*

    OdpowiedzUsuń
  16. Właściciel tego pieska jest nieodpowiedzialny! Przecież coś mogło mu się stać! Mógł go ktoś potrącić! A ta twoja "przyjaciółka" nie jest Ciebie warta! Dobrze że założyłaś bloga o Harrym! ZAPRASZAM NA KONKURS RZECZOWY U MNIE!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie by było, gdyby właściciel (zresztą już powinien) wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość. "Pochwalił" się nieodpowiedzialnością. Champion czy zwykły kundelek - tak czy siak powinno się wszystkich psiaków pilnować. Możesz być z siebie dumna, bo zachowałaś jak i Twoi rodzice naprawdę super.
    Zdjęcia bardzo ładne, zazdroszczę, że macie dostęp do morza. :)
    Szkoda mi Ciebie z incydentu z tą "przyjaciółką", ale i tacy ludzie są.

    Pozdrawiamy,
    Monika i Roxi,
    http://suczkaroxi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ale mieliście przygodę! Rzeczywiście, ten Samojed był przepiękny. Fajnie, że ty razem z rodziną zawieźliście go do właściciela, mało jest takich ludzi <3
    Pozdrawiamy W&K

    OdpowiedzUsuń
  19. No, no to mieliście przygodę, nieodpowiedzialny naprawdę.
    Psiak jest cudny, bardzo dobrze postąpiliście z tą sprawą, możecie być z siebie dumni! :)
    Zdjęcia boooooskie jak zawsze! ♥♥♥
    Pozdrawiamy i szczęśliwego Nowego Roku!
    http://codziennebeagle.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. Szczęśliwego Nowego roku!

    Nominuje Cię do LBA.
    Więcej szczegółów znajdziesz na moim blogu http://kaja-psi-przyjaciel.blogspot.com/2014/12/nominacja-do-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Wszystkiego najlepszego w Nowym roku :)
    Samojed jest prześliczny, Harry też! Ale mieliście przygodę ;)
    A tą "przyjaciółką" się nie przejmuj, nie jest tego warta...

    OdpowiedzUsuń
  22. Wow jaka historia, tylko dziwi mnie dlaczego właściciel psiaka puszcza go samego. Najważniejsze, że trafił szczęśliwie do domu :D Swoją drogą przepiękny pies z niego!

    OdpowiedzUsuń
  23. Świetny post i niesamowite zdjęcia.
    Pozdrawiamy Wiktoria & Tosia i zapraszamy na naszego bloga http://tosiowelovelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Szczęśliwego Nowego Roku! :)
    Świetnie, że ten pies znalazł sobie dom, a na dodatek właściciel pozwolił ci go zabierać na spacery (chociaż z jego strony to mało odpowiedzialne). Szkoda, że nie dba o jego bezpieczeństwo, biedak :(.
    Szkoda, że utraciłaś bloga i przyjaciółke. Ale ludzie przychodzą i odchodą, tylko najlepi zostają :). Mam nadzieję że odzyszkasz bloga i wywalczysz zdjęcia.

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  25. Właściciel tego samojeda jest bardzo nieodpowiedzialny, zwłaszcza że już mu ktoś psa ukradł, miał szczęści że mu go zwrócił a nie wszyscy tacy są.
    Twoja "koleżanka" zachowała się w stosunku do ciebie nie fair, jej zachowanie było (powiem szczerze) dziecinne, obrażać się bo dostałaś psa, no proszę jak miałabym się tak obrażać to nie miałabym praktycznie żadnej przyjaciółki/koleżanki bo prawie wszystkie miały psa przede mną.
    Pozdrawiamy K&F

    OdpowiedzUsuń
  26. Zostałaś nominowana do Libster Blog Adwards. Więcej info na: http://wesola-gromadka.blogspot.com/2015/01/libster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Eeee... no zachowanie "koleżanki" mocno słabe. Wypadałoby jej powiedzieć nieco do słuchu. Trudno mi sobie wyobrazić, że zrobiła to bez wcześniejszej rozmowy, wyjaśnienia, niczego?

    Właściciel hotelu też dobry. W takiej sytuacji może jeszcze jestem w stanie zrozumieć wypuszczanie luzem psa, ale bez adresatki, bez obroży? Srsly?

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz. Ogromnie mi zależy, by blog Was interesował i żebyście chętnie go odwiedzali :)